środa, 17 sierpnia 2016

Rozdział 10

Po chwili oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałem na Violettę, która mimowolnie złapała się opuszkami palców za dolną wargę ust. Na jej twarzy zagościł ciepły uśmiech, który miał chyba znaczyć, że jej się podobało.
- Wszystko dobrze? - zapytałem.
- Jasne - odpowiedziała, przesuwając swój rozpromieniony wzrok na mnie. Delikatnie złapałem ją za podbródek, 'podnosząc' przy tym jej głowę do góry. Nachyliłem się, po czym jeszcze raz delikatnie musnąłem jej usta. Nie zaprzeczała temu.
- Mogę ten dzisiejszy nasz piknik uznać za naszą pierwszą randkę? - zapytałem.
- Mhmm... - pokiwała głową na "tak" dalej zaskakując mnie tym boskim uśmiechem.

*Violetta*
Byłam jak sparaliżowana. To co zdarzyło się przed chwilą, było cudowne. Nie sądziłam, że Leon tak doskonale całuje. Jeszcze dzisiaj rano uważałam, to za niemożliwe, ale teraz? Wszystko wywróciło się jakby do góry nogami.
- Violu? - zapytał.
- Tak? - odpowiedziałam.
- Od pierwszego razu jak się spotkaliśmy bardzo mi zaimponowałaś. Może ty nie czujesz tego samego do mnie, ale bardzo mi się podobasz - powiedział z delikatnym rumieńcem na twarzy.
- Słucham? - zdziwiłam się, że w ogóle to powiedział.
- Jeśli nie czujesz tego samego do mnie, to powiedz, zrozumiem to - kontynuował.
- Jaaa... znaczy... no... W sumie to Ty również mi zaimponowałeś i... bardzo cię lubię - jąkałam się, ale w gruncie rzeczy odważyłam się powiedzieć prawdę.
- Tak? - uśmiechnął się delikatnie.
- Mhm... myślę, że w dniu dzisiejszym i przy Tobie ta cicha myszka, którą byłam kiedyś, gdzieś uciekła, a ta nowa dziewczyna, jest gotowa, na pierwszy poważny krok w swoim życiu - uśmiechnęłam się.
- Strasznie się cieszę - złapał moją rękę i delikatnie nachylił się nade mną dając mi kolejnego buziaka.
- To zbierajmy się już, bo robi się chłodno - powiedziałam, zaraz po oderwaniu.
- Tak - potwierdził. Zebraliśmy wszystkie manatki, które ze sobą przywieźliśmy. Cały czas nie mogłam uwierzyć w to co się stało między mną a Leonem. Po około 20 minutach dojechaliśmy do jego domu. Zsiadłam z roweru i odprowadziłam go na posiadłość mojego chłopaka.
- To ja lecę do hotelu - powiedziałam, podchodząc do bruneta w celu pożegnania się.
- Co? Nieee! Zostajesz u mnie, kotku - powiedział stanowczo.
- Nie, Leon. Nie mogę, na pra... - nie dał mi dokończyć. Nie cierpię kiedy to robi.
- Ale nie chce słuchać "nie"! Idziemy do mnie - wziął ode mnie koszyk z jedzeniem i objął ramieniem kierując do drzwi wejściowych. Na dworzu było ciemno. Co nie było dziwne o tej porze. Księżyc idealnie nas oświetlał. Weszliśmy do środka.
- Leon, już wcześniej proponowałeś mi żebym u ciebie została i odmówiłam. Teraz...
- Teraz jesteś moją dziewczyną i wszystko się zmieniło.
- A twoi rodzice? - zapytałam.
- Poszli na noc do znajomych - powiedział - rozgość się.
Weszłam do salonu, gdzie stał telewizor i usiadłam na wygodnej kanapie. Leon poszedł do kuchni odstawić koszyk. Po chwili wrócił.
- Chcesz się umyć? - zapytał.
- Nie, myłam się wcześniej - odpowiedziałam.
- Dobrze, to dam ci moją koszulkę, żebyś mogła się przebrać przed spaniem i ... - tym razem to ja mu przerwałam.
- I... będę spać tu na kanapie - dokończyłam.
- Nie! Będziesz spać w mojej sypialni, a ja tutaj - powiedział.
- To Twój dom. Śpij w swoim łóżku - powiedziałam.
- Nie dyskutuj ze mną - powiedział.
- No dobrze - zaśmiałam się. Ta jego upartość jest cholernie pociągająca ~ zaśmiałam się w myślach.
- To pójdę się umyć - powiedział, kierując się w stronę schodów.
- Ymm... słuchaj, kotku! - podeszłam do niego delikatnie kładąc dłonie na ramionach - ja pójdę się już położyć, bo jestem trochę zmęczona. Zaprowadzisz mnie do tej swojej sypialni?
- Myślałem, że jeszcze obejrzymy sobie jakiś film - posmutniał.
- Innym razem, dobrze? - musnęłam jego usta delikatnie.
- No dobrze - odpowiedział. Weszliśmy na górę, po czym Leon skierował mnie do swojego pokoju.



-  Wooow! Jak ślicznie tu masz! - podeszłam do okna i zachwycałam sie widokiem za oknem.
- To rozgość się - uśmiechnął się - a ja pójdę się umyć
- Dobranoc - dałam mu buziaka w policzek. Chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem, po czym wskazał palcem wskazującym na swoje usta. Zrozumiałam gest i pocałowałam go. Leon wyszedł z pokoju, zamykając przy tym drzwi. Odwróciłam sie na pięcie i usiadłam na łożku. Po chwili postanowiłam sie przebrać w koszule Leona. Położyłam sie i okryłam kołdrą.

***2 godziny później***
Od dwóch godzin nie zmrużyłam oka. Nie mogę spać. Wyszłam z pokoju i skierowałam sie w kierunku schodów prowadzących na dół. Ze schodów widziałam Leona siedzącego na kanapie i oglądającego jakiś film w telewizji. Po cichu podeszłam do niego od tylu i zakrywam rekami oczy.
- Nie śpisz? - nie przestraszyl sie. Złapał delikatnie moje dłonie.
- Nie mogę usnąć - powiedziałam.
- To siadaj koło mnie - odchylił mi koc, tak abym usiadła. Zrobiłam, to o co prosił. Objął mnie ramieniem, a ja delikatnie wtulilam sie w niego. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam.



**********************************
Witajcie, kochani! Hm... tak! Tak! Tak! Wiem! Pisałam wcześniej, że rozdziały będą co tydzień a wyszło, że są co miesiąc. Ostatnio, jakoś nie miałam weny, na pisanie, ale w ostatnim czasie wróciło mam normalnie miliony pomysłów na minutę, co jest z jednej strony dobre, a z drugiej nie hahah ;) próbuję, przez to powiedzieć, że w najbliższym czasie, postaram się dodawać rozdziały często. Wena wróciła, mam teraz trochę czasu, także wszystko ureguluję :). Dziękuję, za wszystkie wyświetlenia i komentarze pod ostatnim postem :D. Z góry przepraszam za błędy ^^ na dzisiaj to chyba tyle... :D

Buziaki :*






2 komentarze:

  1. No to Leon dopiął swego. Ciekawe jak długo potrwa ta ich sielanka.
    Cudowny.
    Czekam na szybki next!

    M.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy Wam za każdy komentarz! ❤❤ Jesteście dla nas ogromnym wsparciem i motywacją 😘